taxiSiedem korporacji taksówkowych z Grudziądza przez ponad cztery lata ustalało między sobą ceny za kilometr, za postój i za tzw. trzaśnięcie drzwiami. W zmowie uczestniczyły Korona Taxi, dwóch wspólników spółki Non Stop Tele Taxi, Grudziądzkie Zrzeszenie Transportu, Taxi Mercedes oraz Stowarzyszenie Taksówkarzy Tele Taxi i Biuro Tele Taxi.

O nielegalnym procederze powiadomiła Urząd ostatnia korporacja – Biuro Tele Taxi – która wcześniej wystąpiła z kartelu. Dzięki temu uniknęła kary finansowej, podczas gdy pozostały firmy muszą zapłacić prawie 18 tys. zł i zaprzestać stosowania dotychczasowych praktyk.

Więcej przedsiębiorców przyznaje się do winy

Na porzucenie niedozwolonych praktyk zdecydowało się w zeszłym roku tak dużo firm, jak jeszcze nigdy wcześniej. Aż 15 przedsiębiorców zgłosiło do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, aby wymierzył im karę i ukarał też pozostałych uczestników zmowy. Przez osiem wcześniejszych lat takich zgłoszeń było zaledwie 30. Być może wpływ na to miała akcja „Przedsiębiorco, nie zmawiaj się”, w której Urząd zachęcał do współpracy w zamian za złagodzenie lub anulowanie kary w ramach tzw. leniency (wszystkie informacje na ten temat można dostać anonimowo pod numerem telefonu 22 55 60 555).

Karać firmy za wszystko

W ostatnim czasie TNS Polska na zlecenie Urzędu przepytał Polaków, jaka jest ich wiedza na temat konkurencji między firmami i efektów, jakie odczuwają w związku z tym konsumenci. Okazało się, że trzy czwarte ankietowanych wie, że z rywalizacji między firmami płyną korzyści dla klientów, a 62 proc. uważa, że nie wolno im umawiać się co do cen.

Jednak aż połowa Polaków chętnie ukarałaby również sprzedawców za to, że np. przed sylwestrem podnieśli ceny fajerwerków, podczas gdy ci jak najbardziej mają do tego prawo – pod warunkiem, że nie są to ceny ustalone z innymi sprzedawcami. (Badanie zostało wykonane w grudniu 2012, na tysiącu Polaków w wieku 15 i więcej lat.)

Niższa kara za przyznanie się do winy

UOKiK konsekwentnie tropi wszelkie niedozwolone porozumienia między firmami. Ostatnio nałożył prawie 14 mln zł i ukarał firmy biorące udział w czterech zmowach.

Największą karę dostał Kronopol, producent płyt drewnopochodnych, który ustalał z autoryzowanymi przedstawicielami i hurtowniami minimalne ceny sprzedaży płyt pilśniowych i wiórowych. Za sprzedanie ich taniej Kronpol nałożyłby na nieposłusznego karę. Producent płyt złożył do UOKiK-u wniosek leniency, ale jako inicjator trwającej ponad 10 lat zmowy nie mógł liczyć na anulowanie kary. Urząd obniżył ją o 30 proc. – do niemal 14 mln zł.

Rabaty zakazane

160 tys. zł ma zapłacić Akuna Polska sprzedająca w systemie marketingu sieciowego suplementy diety. Polega to na tym, że dystrybutor kupuje od Akuny produkty za określoną cenę, później odsprzedaje je kolejnemu dystrybutorowi albo konsumentowi. Przez ponad 10 lat ceny dla konsumentów były sztywne i żaden dystrybutor nie mógł dać im obniżki. Oprócz tego Akuna nie pozwalała dystrybutorom swobodnie wybierać kontrahentów, tylko narzucała im, komu mogą sprzedawać i od kogo kupować suplementy.

Jeden się zbuntował

Aż siedem korporacji taksówkowych z Grudziądza przez ponad cztery lata ustalało miedzy sobą ceny za kilometr, za postój i za tzw. trzaśnięcie drzwiami. W zmowie uczestniczyły Korona Taxi, dwóch wspólników spółki Non Stop Tele Taxi, Grudziądzkie Zrzeszenie Transportu, Taxi Mercedes oraz Stowarzyszenie Taksówkarzy Tele Taxi i Biuro Tele Taxi. O nielegalnym procederze powiadomiła Urząd ostatnia korporacja – Biuro Tele Taxi) – która wcześniej też wystąpiła z kartelu. Dzięki temu uniknęła kary finansowej, podczas gdy pozostały firmy muszą zapłacić prawie 18 tys. zł i zaprzestać stosowania dotychczasowych praktyk.

Konsorcjum czy kartel?

Jeszcze łagodniej zostali potraktowani odbiorcy odpadów komunalnych w Białymstoku. Przetarg na ich odbiór i transport w latach 2008-2011 wygrało konsorcjum Astwa i MPO, dwóch największych białostockich spółek. Zawiązały one konsorcjum, żeby móc wypełnić wszystkie zadania związane z wywozem odpadów, ale późniejsza kontrola wykazała, że wcale nie współpracowały, tylko postanowiły w ten sposób ominąć konkurencję.

Takie działanie jest nielegalne, bo konsorcjum można zawiązać, ale wtedy, gdy osobna działalność firm jest niemożliwa; w tym przypadku tak nie było. UOKiK uznał, że Astwa i MPO zawarły nielegalne porozumienie antykonkurencyjne. Jednak ponieważ Urząd po raz pierwszy zakwestionował współpracę konsorcyjną, postanowił nie nakładać na firmy kar finansowych, tylko potraktować to jako przestrogę dla innych.

Od każdej za tych decyzji firmy mogą się odwołać do sądu.